Czas wychodzić. Wyszłam z domu i jeszcze na chwilę stanęłam w bramce. Uronię łzę ? Nie!! Na to miejsce? Nigdy. Doszłam na przystanek, czekałam na mój autobus, trochę się spóźniał, ale dojechał. Wsiadłam do niego i zajęłam miejsce przy oknie.
* 2 godziny później *
Obudziło mnie szturchnięcie, musiałam usnąć. Otwarłam oczy a nade mną stała młoda kobieta.
- To twój przystanek, kochanie!! - delikatnie się uśmiechnęłam i wyszłam. Stanęłam na przeciw dużego budynku. Uff!! Weszłam do niego mój pokój znajdował się na drugim piętrze. Szłam korytarzem szukając pokoju numer 56. Wkońcu!! Przekręciłam klucz i weszłam do środka. Jedno łóżko było wolne, a drugie zajęte przez wytatuowaną laskę, chłopaka, i piątki jakiś chłopaków, którzy mieli mniej tego dziadostwa na sobie. Jeden z nich siedział na moim łóżku. Miał blond włosy i głupio się uśmiechał gdy podeszłam do mojego przyszłego niewygodnego łóżka.
- Mógłbyś, tak łaskawie zabrać swoje cztery litery i przenieść się gdzie indziej ? - zapytałam, w tym momencie wszystkie twarze były skierowane na mnie. Pierwszy raz chyba nie spanikowałam. - Nie słyszałeś co powiedziałam? Zjeżdżaj stąd!! - krzyknęłam mu prosto w twarz.
- Okej, okej. Ale ostra, współczuje ci Kris takiej współlokatorki !! - powiedział, na co wszyscy zaczęli się śmieć. Boszzzz... Myślałam że moim współlokatorem, okaże się pryszczata kujonka, a nie wytatuowana laska.
- Może nie ma dzisiaj humoru.... - w końcu odezwała się dziewczyna. - Jak masz na imię ? - zwróciła się do mnie.
- Li - odpowiedziałam sucho wyciągając mojego laptopa z torby.
- Ja jestem Kris, Kristen !! -
- Miło mi ! -odpowiedziałam ale nadal byłam do nich placami. Wyjęłam urządzenie z torby i usiadłam na łóżku opierając się o zimną ścianę.
- Idziesz dzisiaj na imprezę ? - zapytał blondyn.
- Raczej nie!!-
- Czemu?!!! -
- Bo nie mam zamiaru poznawać więcej takich dupków jak ty!! - powiedziałam, ale wzrok miałam wlepiony w komputer. Założyłam słuchawki i puściłam muzykę najgłośniej jak się dało. Żeby nie słyszeć ich komentarzy.
- WYCHODZĘ!! NIE WRÓCE DZISIAJ NA NOC!! - krzyczała Kris, na co tylko pokiwałam głową.
Nareszcie drzwi się zatrzasnęły, wyjęłam słuchawki z uszu i położyłam się patrząc w sufit. Nagle drzwi uchyliły sie i do pokoju wszedł chłopak, o brązowych włosach zaczesanych do tyłu i zielonych oczach. Był za bardzo pewny siebie.
- Sorry, ja tylko po kurtkę, Liliana - skąd on do cholery zna moje imie ?
- Skąd znasz moje imię ? - zatrzymałam go gdy był blisko drzwi.
- Pisze na drzwiach!! Nie wiedziałaś ? - zapytał z rozbawieniem.
- Dobra, idź już.!! Nie mam ochoty na żarty czy kłótnie.!! - powiedziałam, nie chciałam tego mówić, ale tak jakoś samo wyszło.
- Ale ty jesteś dziwna, nie idziesz na impreze , bo co ? Bo jakiś durny chłopak zepsuł ci humor ? -
- Nie o to chodzi !! Wogóle, co cie to obchodzi, chyba przyszedłeś tylko po kurtkę !! -
- Chodź.!! -
- Gdzie ?! -
- Idziesz na imprezę, chcesz się przebrać czy idziesz tak ? - co ?
- Nigdzie nie idę!! -
- No to ja zostaję tutaj - powiedział ściągając kurtkę. Nie odezwałam się. Cisza. Irytująca cisza. W końcu ją przerwał - Więc, co masz zamiar robić ? - zapytał uśmiechając się.
- Miałam zamiar COŚ robić, ale przyszedłeś więc, nic z tego!! To ja powinnam zadać Ci to pytanie!! -
- To znaczy ? Dobra, zapewne mi nie powiesz więc szkoda czasu. Opowiedz mi coś o sobie!! - powiedział kładąc się koło mnie. Zapach jego perfum uderzył mnie w twarz.
- Tak możesz się tutaj położyć!! -
- Do tego zabawna.!! -
- Jak masz na imię, zacznijmy od tego ! -
- Harry, Harry Styles.!! Teraz ja zadam ci pytanie, tylko odpowiedz szczerze. Co to jest ? -
** Jeśli czytasz to skomentuj ** 2 komentarze = nowy rozdział
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz